Śniło mi się że nie umiałem oddychać i że oddychały za mnie telewizory a może to ludzie w telewizji oddychali w moim imieniu. Ekran śnieżył a obraz trząsł się i znikał z radarów niczym rozhermetyzowany samolot podczas turbulencji w którym zabrakło masek tlenowych. A może to ja się trząsłem z zimna albo ziemia się trzęsła od śniegu. Widocznie muszę się rozbić żeby się obudzić z tego lotu i dosięgnąć dna zaśnieżonych And. Oddychanie zostawiam telewizorom.
nikt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz